Jak chronić uprawy rolne i leśne przed szkodami od zwierzyny?

Podane w tytule zagadnienie dotyczy trzech grup zawodowych i społecznych: rolników, leśników i myśliwych. Rolnicy będą zainteresowani zmniejszeniem do minimum szkód powodowanych w uprawach rolnych: polach, pastwiskach i łąkach. Leśnicy – w lasach, szczególnie w młodych ich stadiach, czyli uprawach, młodnikach i tyczkowinach leśnych. Myśliwi są tą grupą, która ma zaspokoić wymagania zarówno rolników jak i leśników. Czyli co mają zrobić? Redukować do maksymalnego minimum każdą populację konfliktowego gatunku? Do tego prostego modelu myślowego można byłoby się skłaniać po kilkuletniej batalii związanej z walką z ASF i redukcją populacji dzików w Polsce. Jednak rzeczywistość nie jest taka zerojedynkowa. Zwierzyna (19 gatunków ssaków na liście zwierząt łownych, na które mogą myśliwi polować w określonych terminach w roku), to nie tylko dziki ale także zwierzyna płowa, drobna, a także drapieżniki. Każdy z tych gatunków wchodzi w różne zależności w łańcuchu troficznym, a także ma różne znaczenie w oddziaływaniu na środowisko, w którym bytuje. Jeleń i sarna nie zdają sobie sprawy, że zjadanie kory i łyka drzewek rosnących na uprawie leśnej ma większe znaczenie, niż zgryzanie wierzby iwy rosnącej na torfowiskach, podobnie z żerowaniem dzika w uprawach kukurydzy i zjadaniu kłączy pokrzywy na nieużytkach.

Cele, które wyznacza sobie człowiek, mają istotne znaczenie dla stanu populacji zwierzyny. Tak więc pogodzenie celów gospodarczych ze stanem pogłowia zwierzyny ma priorytetowy charakter w czynnościach realizowanych przez łowiectwo. Czy aby na pewno? Czy możemy i musimy, jako myśliwi, poddawać się temu prostemu rozumowaniu? Dołączmy więc jeszcze jedną grupę zainteresowanych, a pominiętą na początku tego tekstu – społeczeństwo nie związane bezpośrednio z żadną z powyższych grup. Zwykły Jan Kowalski  mieszkający na co dzień w miejskiej dżungli, chce od czasu do czasu wyjechać na łono przyrody, pozbierać grzyby lub inne owoce lasu, zrobić zdjęcia przyrodzie. Dla niego spotkanie dzika, jelenia lub zająca z pewnością będzie niezapomnianym przeżyciem, które będzie opowiadał przez wiele dni znajomym i rodzinie. Możliwość obcowania z wszystkimi elementami przyrody (a zwierzyna jest jednym z ważniejszych jej składowych) jest współczesnym oczekiwaniem społecznym. Oczywiście nie należy się dziwić, iż obecne nasze społeczeństwo ma nikłą wiedzę o prawach przyrody i chciałoby w pełni zakazać strzelania do wszystkich „tych ślicznych zwierzątek”, to oddzielny temat. 

Do realizacji celów gospodarczych (uprawy rolne, wyprowadzenie nowego pokolenia lasu) musimy więc dołączyć jeszcze cel społeczny – możliwość podziwiania zwierzyny w ich naturalnym środowisku. Tym samym dochodzimy do konkluzji przeczącej postawionemu na początku modelowi myślowemu. Mają być uprawy (polne i leśne) i ma być zwierzyna. To trudne w realizacji zadanie to wyzwanie dla łowiectwa. Myśliwi realizują świadomą i racjonalną gospodarkę całymi populacjami zwierząt dziko żyjących. Priorytetem jest ochrona środowiska i różnorodności biologicznej. Regulacja liczebności zwierząt w środowisku, w którym dominującą rolę pełni człowiek, a nie naturalny drapieżca, jest koniecznością. Chodzi jednak o to, aby uwzględniać metody trwałego użytkowania łowiska. Myśliwi nie dopuszczają do przetrzebienia zwierzostanu, ani też do nadmiernego wzrostu liczebności. Jednocześnie uwzględniane są potrzeby i ograniczenia właścicieli gruntów. Czyli ma być zgodnie z powiedzeniem – „i wilk syty i owca cała”. Do racjonalnego gospodarowania populacjami zwierzyny dziko żyjącej niezbędne jest poznanie jej liczebności na danym obszarze czyli zagęszczenia oraz celów gospodarczych właścicieli gruntów. Tak jak wcześniej stwierdziliśmy, społeczeństwo oczekuje od myśliwych i leśników utrzymania takiej populacji różnych gatunków zwierząt, aby móc cieszyć się ich widokiem podczas obcowania z naturą. Z drugiej jednak strony nadmierna liczebność niektórych populacji zwierząt może wyrządzać dotkliwe szkody w środowiskach rolnych i leśnych. 

Za szkody wyrządzone przez zwierzynę w uprawach rolnych ich właściciel uzyskuje odszkodowanie. Zwierzyna zjada płody rolne, niszczy je, więc należy się ekwiwalent. Współpraca pomiędzy właścicielami gruntów rolnych i myśliwymi powinna przynosić efekty w postaci zmniejszenia szkód. Do jednych z istotnych narzędzi w realizacji powyższego celu jest dopasowanie zwierzostanu do możliwości nie tyle wyżywienia całego jego stanu, co do ograniczenia szkód do poziomu gospodarczo znośnych. Edukacja środowiska rolniczego w rejonizacji i planowaniu zasiewów, uwzględniająca stany zwierzyny oraz możliwości jej ograniczania przez koła łowieckie, powinna być priorytetem. Tak więc lokowanie upraw kukurydzy w bezpośrednim sąsiedztwie z drzewostanem, niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem w ograniczaniu populacji dzików. Jeśli już do tego dojdzie to warto wspólnie zaplanować wcześniejsze wykonanie pasów umożliwiających odstrzał zwierzyny czarnej. Warto także ustalić możliwości wykonania przecinek – pasów w środku zasiewów kukurydzy, tak aby była możliwość ustawienia wolnostojących wzwyżek, z których zwiększy się skuteczność redukcji nadmiarowej zwierzyny.

Często w rolnictwie wykorzystywane są różnego rodzaju repelenty zapachowe, które mogą być pomocne w odstraszaniu zwierzyny. Innym sposobem są grodzenia pastuchami zasilanymi niskonapięciowym prądem. Armatki hukowe oraz ostatnio proponowane w sprzedaży urządzenia emitujące odgłosy odstraszające zwierzynę to kolejna możliwość dystansowania zwierzyny od upraw rolnych. Szczególnie te ostatnie urządzenia napawają optymizmem co do skuteczności ich działania. Maja możliwość zmiany ścieżki dźwiękowej – dedykowanej do konkretnej sytuacji polowej, zmiany częstotliwości działania (czego raczej nie da się zrobić w przypadku armatek hukowych, do których z czasem zwierzyna się przyzwyczaja). Warto zaplanować w budżecie koła środki na profilaktykę ochronną zasiewów rolnych i oferować współpracę z miejscowymi rolnikami. 

Szkody od zwierzyny to nie tylko problem rolników. Zgryza ona także sadzonki, spałuje drzewa, osmykuje, wydeptuje, czyli niszczy drzewostan. Czasem wręcz uniemożliwia leśnikom wyprowadzenie nowego pokolenia lasu. Jednak za szkody powodowane przez zwierzynę w lasach leśnicy nie uzyskują odszkodowania. Rozumieją, iż las jest naturalnym domem dla niej. Zwierzyna jest jednym z wielu elementów ekosystemu leśnego. Jednak sukcesywny i stały wzrost populacji jeleniowatych w naszym kraju, utrudniają, hodowlę młodego pokolenia lasu, bez stosowania grodzeń chronionych upraw. Są to olbrzymie koszty ponoszone przez administrację Lasów Państwowych, których nikt im nie zwraca. Najważniejszym czynnikiem, który ma wpływ na ciągle wzrastającą liczebnie populację zwierzyny płowej jest zbyt niska presja myśliwych w realizacji planów odstrzałów. Dopasowanie rocznych, ale nade wszystko właściwa polityka w kształtowaniu wieloletnich planów pozyskania zwierzyny płowej w rejonach hodowlanych, pozwoli na realizację celów hodowlanych wykonywanych przez leśników. Innym z ważnych zadań do wykonania przez myśliwych w drzewostanach jest polepszanie warunków bytowania zwierzyny. Zakładanie remiz śródleśnych, poletek zgryzowych, wprowadzanie podszytu, który zwiększy bazę żerową zwierzyny na pokarm włóknisty, dosadzanie w szpalerach lub alejach wzdłuż dróg i duktów leśnych gatunków drzew dających atrakcyjne owoce (kasztanowce, dęby, buki i inne). Te czynności i wiele innych wykonanych w ramach prac gospodarczych wraz z przedstawicielami miejscowego nadleśnictwa, spowoduje mniejsze szkody od zwierzyny w obiektach szczególnej troski leśników, czyli odnowień lasu. Kolejnym przykładem współpracy jest presja łowiecka na zwierzynę w uprawach leśnych lub młodnikach. Urządzenia takie jak: zwyżki, drabiny lub przenośne ambony powinny być ustawiane oraz montowane przy każdej nieogrodzonej uprawie leśnej, czyli tam gdzie do szkód z udziałem sarny, ale także jelenia dochodzi najczęściej. Mapa drzewostanów z naniesionymi gniazdami, uprawami powinna być udostępniana obligatoryjnie do właściwych zarządców obwodów. Zaś współpraca z leśnikami, nawet w formie dyżurów łowieckich, powinna wyglądać, tak jak w uprawach rolnych. Zwierzyna czując presję na, w ten sposób chronionym terenie, będzie go rzadziej odwiedzać lub przeniesie się w inne mniej strzeżone części drzewostanu.

Uwzględniając potrzeby współczesnego społeczeństwa w korzystaniu z zasobów ekosystemów leśnych i polnych z jednej strony, z drugiej - oczekiwania związane z redukcją pogłowia zwierzyny ze strony rolników i leśników, należy racjonalnie opracowywać plany hodowlane zwierzyny i dążyć do optymalnego jej zagęszczenia. Wiedza i wieloletnie doświadczenie w gospodarowaniu populacjami zwierzyny łownej, które posiadają myśliwi zapewniają trwałość i stabilność populacji zwierząt dziko żyjących w Polsce. Z tym ostatnim przesłaniem musimy przebić się w gąszczu kłamliwych stereotypów o naszym środowisku i coraz częściej pojawiającym się żądaniem zastąpienia myśliwych, zawodowymi łowcami.