Kultura, tradycje i zwyczaje łowieckie - część 1

Zarówno w Polsce jak i na świecie łowiectwo jest jedną ze starszych dziedzin życia bazującą na doświadczeniach wielu pokoleń. Pierwotnie łowiectwo było podstawową, obok zbieractwa, formą przetrwania dla wspólnot ludzkich. Dla terenów Polski poprzez mieszankę wielu kultur i narodowości (byliśmy pod zaborami trzech odrębnych narodów, a wcześniej rubieże naszego Kraju bardzo często penetrowane były przez orientalne nacje) łowiectwo cechuje się bogatymi tradycjami i zwyczajami. Przejęliśmy od innych, ale także kultywowaliśmy własne tradycje i zwyczaje łowieckie. W starszej zaś historii łowiectwo na równi z rycerstwem dawało chlubę i satysfakcję. Nie odbyłyby się wielkie bitwy (chociażby takie jak ta pod Grunwaldem), gdyby wcześniej nie zdołano zdobyć i zmagazynować odpowiedniej ilości mięsa z dziczyzny. Zaś w czasach nowożytnych przynależność do klubuczy koła łowieckiego nadawała nobilitacji towarzyskiej i zapewne jest tak i dziś. 

 Co powoduje taką elitarność tego hobby? Niewątpliwie możliwość przebywania blisko natury, ale to nie jedyny powód. To właśnie tajemniczy język, wręcz gwara łowiecka, wiele zwyczajów i zachowywanych niezmiennie przez pokolenia tradycji zapewnia atrakcyjność tej nietuzinkowej pasji. Są wśród nich zarówno sygnalistyka łowiecka, uroczyste polowania, na których dochodzi do ślubowania młodych myśliwych, następnie do chrztu i pasowania; na polowaniach zbiorowych ważna jest odprawa na początku polowania, udekorowanie gałązką złomu szczęśliwego myśliwego oraz przygotowanie pokotu. Ważnym elementem kultury i tradycji łowieckiej jest kult patronów myśliwskich, posiadanie i używanie przez koła łowieckie swoich sztandarów, które jednoczą wokół wspólnej historii lokalne społeczności, noszenie stroju myśliwskiego z odznaczeniami łowieckimi. Wreszcie wspólne przeżywanie dobrych jak i złych chwil w gronie kolegów myśliwych. Do kultury i tradycji myśliwskiej należy także preparowanie i wystawianie trofeów łowieckich.

Zacznijmy od kultu patronów myśliwych. W starożytności w Grecji była nią Artemida – bogini łowów, ale także opiekunka zwierząt. W mitologii rzymskiej odpowiednikiem Artemidy była Diana. Do dziś wśród myśliwych w ten właśnie sposób określa się polujące kobiety. 

Pierwszym znanym nam chrześcijańskim patronem myśliwych został Święty Eustachy. Jest to postać z przełomu I i II wieku naszej ery. Nie zachowały się żadne wiarygodne i bezpośrednie źródła historyczne o jego istnieniu, lecz liczne podania i legendy z kręgów greckich oraz chrześcijaństwa wschodniego (Ormianie, Syryjczycy) tworzą z niego postać świętą. Podania głoszą, że jako naczelnik wojskowy Placidus u cesarza Trajana, podczas polowania ujrzał jelenia, w którego wieńcu widoczny był krzyż Jezusa. Nawrócił się i ochrzcił wraz z cała swoja rodziną, przyjmując właśnie imię Eustachy. Podobnie jak biblijnego Hioba spotkała go seria nieszczęść sprawdzających jego wiarę. Stracił majątek, służbę, porwano mu żonę oraz dwójkę synów. Zła się nie uląkł, wiary nie stracił. Odzyskał wcześniejszą pozycję oraz rodzinę. Jednakże odmówił złożenia pogańskiej ofiary i został skazany przez cesarza Hadriana na męczeńską śmierć. Jest patronem nie tylko myśliwych i leśników, ale także strażaków (obok św. Floriana) oraz podróżników. W Kościele Katolickim wspomnienie o nim obchodzone było do niedawna 20 września. 

Drugim i najważniejszym świętym patronem myśliwych pozostaje św. Hubert. Urodził się on w 655 roku w Gaskonii i był potomkiem królewskiego rodu Merowingów. Pasje łowieckie odziedziczył po swoim ojcu, z którym często wspólnie polował, a w Pirenejach uratował go od śmierci z łap niedźwiedzia. W dorosłym życiu ożenił się z córką Pepina z Heristal – króla Frankonii, z którą miał syna Floriberta. Legenda głosi, że w młodości Hubert prowadził hulaszcze i swawolne życie, które krążyło wokół trzebienia dziko żyjącego zwierza i ciężko było to nazwać polowaniem. W 695 roku w Wielki Piątek w Górach Ardeńskich napotkał białego jelenia z promieniującym krzyżem w wieńcu. Usłyszał wtedy głos Stwórcy upominający przed niepohamowana pasją i nakazujący zmianę życia. Udał się wtedy do biskupa Maastricht – Lamberta, rozpoczął studia teologiczne, a następnie działalność misjonarską w Ardenach i Brabancji. Został nawet biskupem. W pełnej pokorze dla zwykłych ludzi nawracał pogańskie wioski i miasta na wiarę w Chrystusa. Zmarł 30 maja 727 roku w Teruneren, a pochowany został w kościele św. Piotra w Liege. Wkrótce został ogłoszony świętym. W 743 roku przeniesiono ciało Huberta do głównego ołtarza. Spostrzeżono, że jego ciało nie uległo rozkładowi. W 825 roku szczątki świętego zostały przeniesione do Antange i złożone w głównym ołtarzu kościoła. Zmieniono też nazwę miejscowości na Saint-Hubert, zaś kościół otrzymał miano bazyliki św. Huberta. Kult świętego był pielęgnowany przez rycerzy i dworzan, odprawiano msze święte w trakcie których święcono broń do polowań; mawiano wtedy: „Kiedy goły los nastaje, święty Hubert z lasu cały obiad daje”. W Polsce, ale także na całym świecie, dzień 3 listopada (rocznica poświęcenia relikwii w 743 roku) stał się świętem myśliwych i leśników. Jest też patronem jeźdźców i strzelców. Dzień ten w gwarze łowieckiej zwany jest Hubertusem lub Hubertowinami. W ten dzień lub najbliższy wolny od pracy odbywa się pierwsze w sezonie polowanie zbiorowe, poprzedzone jest ono mszą świętą, a sam charakter polowania w tym dniu ma wymiar symboliczny. Akcentuje się spotkania towarzyskie przy wspólnym ognisku, snują się kwieciste opowieści co też św. Hubert przez ostatni rok darzył.

Oprócz kultu patronów łowiectwa ważnym elementem tradycji jest znak przynależności do lokalnej lub ponadregionalnej organizacji – mowa o sztandarze. Jednoczy on członków organizacji (np. PZŁ, danego okręgu PZŁ lub konkretnego koła łowieckiego) wokół wspólnej idei. Na sztandarze, często stanowiącym sztukę rękodzielnictwa, widnieją symbole organizacyjne, godła, nazwy organizacji oraz daty ich powstania. Sztandar towarzyszy wszystkim ważnym uroczystościom zarówno religijnym, jak i świeckim, w których biorą udział myśliwi. Symbol ten jest prezentowany przez poczet sztandarowy, w skład którego wchodzą trzy osoby. Jest to zaszczytna służba, gdyż wybierane do niego są osoby o nienagannej postawie moralnej. Poczet musi posiadać niezbędną wiedzę odnośnie prezentowania sztandaru w odpowiednich chwilach.

 Szczególnym momentem, gdy powinien towarzyszyć sztandar jest uczestnictwo w pogrzebie myśliwego. Jest to ostanie spotkanie ze zmarłym kolegą, więc na ceremonię pogrzebową przybywa zazwyczaj każdy myśliwy, który znał zmarłego. Składane są wieńce z zielonymi szarfami, poszczególni myśliwi wrzucają do grobu złomy (czyli kawałki gałązki, najczęściej świerkowej). Tradycją jest wygłoszenie mowy pożegnalnej przez prezesa, łowczego lub innego myśliwego (np. najbliższego kolegi), wśród odgrywanych sygnałów myśliwskich „Apel na łowy” czy „Ostatni miot”. Następnie poczet prezentuje sztandar podczas opuszczania trumny. Jednak pamięć po zmarłym koledze żyje dalej i jest ona obecna podczas licznych spotkań towarzyskich jak i polowań. Bywa często tak, że jego imieniem nazywane są uroczyska, w których często przebywał czy ambony lub paśniki przez niego zbudowane.

Wspomniano wcześniej o sygnałach łowieckich. Posługiwanie się instrumentami muzycznymi lub wcześniej – narzędziami wydającymi dźwięk miało na początku aspekt praktyczny. Uczestnicy polowania mogli wydawać na znaczne odległości komendy i rozkazy. Używano w tym celu rogów, sygnałówek i lekkich trąbek o uproszczonej budowie. W tym miejscu należy zaznaczyć, że gama dźwiękowa wydawana przez wspomniane instrumenty jest stosunkowo uboga i zależna od zdolności trębacza. Sygnały używane na polowaniach (głównie zbiorowych) oraz wszelkiego rodzaju ceremoniach dzielą się na sygnały porozumiewawcze (inaczej organizacyjne) oraz sygnały pokotu. Na początku polowania odgrywany jest „Apel na łowy”, następnie gdy myśliwi zajmą już swoje stanowiska, a naganka jest przygotowana do pędzenia, grany jest sygnał „Naganka naprzód”, po zbliżeniu się naganki do linii myśliwych zebrani słyszą „Zakaz strzału w miot”, a po dojściu do linii myśliwych – „Rozładuj broń” (są to sygnały związane z bezpieczeństwem na polowaniu). Po zakończeniu miotu odgrywany jest sygnał „Zbiórka myśliwych”, Na przerwę zwojuje myśliwych sygnał „Posiłek”, zaś po ostatnim pędzeniu grany jest sygnał „Koniec polowania”. Po zakończeniu ostatniego miotu i ułożeniu pokotu z upolowanej zwierzyny grane są sygnały pokotu czyli dźwięki indywidualnie dla każdego gatunku – jest to forma oddania honorów dla upolowanej zwierzyny. Na samym końcu usłyszeć można pożegnalny sygnał „Darz Bór”, który definitywnie kończy ceremonię polowania zbiorowego.

Wśród tradycji i zwyczajów łowieckich jest także powszechność używania gwary myśliwskiej. Przez wieki kształtowały się słowa, zwroty, zaczerpnięte z różnych kultur i zwyczajów. Badacze kultury doliczyli się około 5 tyś. haseł. W większości przypadków zwroty nie są zrozumiałe dla niewtajemniczonego człowieka. Umiejętność posługiwania się językiem łowieckim często przypomina uczenie się dodatkowego języka obcego i jest szlifowana przez całe życie myśliwca. Poczynając od okresu stażu i wprowadzenia do koła łowieckiego oraz obowiązkowego egzaminu, na którym kandydat winien się okazać znajomością przynajmniej podstawowego zakresu słownika, kończąc na barwnych opowieściach snutych przez wiekowych nemrodów w niezrozumiałym dla laika języku. Zawiera ona pierwszą część najbardziej powszechnych i podstawowych terminów związanych z tą jakże niezwykłą pasją jaką jest łowiectwo. Druga część słownika zostanie dołączona do kolejnej publikacji poświęconej kulturze, tradycjom i zwyczajom łowieckim. Omówione zostaną w niej elementy polowania takie jak: odprawa, ślubowanie, chrzest, pasowanie, wręczanie złomu, pokot czy ogłaszanie króla polowania.